Sposoby na prokrastynację - nauka francuskiego - RAKIETA

Sposoby na prokrastynację - nauka francuskiego - RAKIETA


Jeśli czytasz ten artykuł, to przypuszczam, że znalazłeś się w jednej z grup:

1. Nie wiesz co to jest prokrastynacja i przypuszczasz, że może się tego dowiesz z artykułu.
Nie obstawiam tego punktu.

2. Prokrastynujesz codziennie i myślisz, że przeczytanie kolejnego artykułu na temat jak się wziąć do pracy, pomoże Ci i będziesz miał lepsze życie.

Jednak wiesz także, że nawet jeśli przeczytasz artykuł, o ile nie wyda Ci się za długi, nic nie zrobisz (tego punktu też nie obstawiam, chociaż znam kilka osób, które namiętnie czytają poradniki, a nic nie wcielają w życie).

3. Prokrastynujesz codziennie lub kilka razy w tygodniu, ale naprawdę szukasz dobrych sposobów na to, aby w wolnych chwilach zamiast czuć oddech Bescherelle na plecach i udawać, że jej nie widzisz, po prostu czegoś się nauczyć (przypuszczam że to może być najliczniejsza grupa...), a potem się zrelaksować.

4. Prokrastynacja nie jest Twoim problemem, ale mnie lubisz i wchodzisz tutaj z sympatii i ciekawości co tam nabazgrałam. Albo mnie nie lubisz i wchodzisz żeby poplotkować co tam znowu wymyśliłam. Nie ukrywam, że jesteś o wiele milej widziany, jeśli jesteś z tych pierwszych.


Na wypadek gdyby pojawił się tutaj ktoś z punktu 1, odpowiem na pytanie


Co to jest prokrastynacja?


Znalazłam w internecie informację, że to jest tzw. "syndrom studenta" - całkiem pasuje do idei bloga i podoba mi się.
Może nie wszyscy jesteśmy studentami, może ktoś nigdy nim nie był albo dopiero będzie (ja zdałam legitkę w dziekanacie jakieś 5 lat temu, pewnie bliżej mi do siwych włosów niż do sałatek z uczelnianego bufetu), ale uczymy się francuskiego. Czyli z grubsza jesteśmy studentami. Przyjmiesz takie wytłumaczenie? Na dodatek "syndrom" to tak poważnie brzmi. A to jest całkiem poważny blog.


Ów syndrom polega na odwlekaniu w czasie tego, co człowiek ma do zrobienia.
Coś jak "zrób jutro, co masz zrobić dzisiaj".

prokrastynacja co to jest, leczenie



Wikipedia twierdzi na przykład, że człowiek który odwleka ma świadomość, że odkładanie wykonania czynności tylko pogorszy sprawę. Brzmi znajomo?

Początkowo można poczuć ulgę, radość, jednak potem przychodzą te negatywne uczucia: strach, stres, niepokój. No i wykonywanie naszego zadania w pośpiechu, w zdenerwowaniu. Kiedyś tak miałeś? (Ja oczywiście że tak miałam, nie raz i nie dwa)


Pocieszające jest to, że nie zaleca się leczenia farmakologicznego (chociaż sama nie wiem, może lepiej by było wziąć jakąś magiczną tabletkę i działać jak króliczek Duracell?).
Uwaga: wskazana jest terapia!

(Ktoś chętny do założenia grupy wsparcia anti-procrastination?)

Już ostatnia wiadomość z Wikipedii:

W celu uniknięcia problemów związanych z prokrastynacją, można samodzielnie stosować metody psychologiczne: stopniowe przezwyciężanie trudności

rozpisując elementy zadania, które mamy wykonać
w celu zdiagnozowania problematycznego etapu


a także poprzez planowanie kroków i czasu działania.

No dobrze, to możemy zacząć od tego. Rozpisać elementy zadania, które mamy do wykonania.

Moim zadaniem (które sobie właśnie wyznaczam w tej sekundzie) jest przerobienie rozdziału 2 (dokończyć), 3 i 4 z książki Alter Ego 5.

Elementy tego zadania są następujące:
zostało mi 7 stron z rozdziału 2
rozdział 3 ma 10 stron
a rozdział 4 ma 12 stron.

W sumie 29 stron.

Teraz czas na zaplanowanie kroków i czasu:

Chciałabym to zrobić do końca kwietnia.
Mam na to około 5 tygodni, co daje średnio 6 stron na tydzień. Czyli można powiedzieć, że jedną stronę dziennie.

Proste? Proste.

Moja diagnoza na temat problematycznego etapu to: ROZPOCZĘCIE ZADANIA.
Zawsze początek jest najgorszy. Najtrudniej mi zacząć. Dlatego postanawiam sobie, że przerobienie jednej strony dziennie będzie moim pierwszym dużym zadaniem.

sposoby na prokrastynację, nauka języków
Ej fajny ma pierścień, co nie?


Przy okazji? Kto też ma największy problem z rozpoczęciem zadania? Ja gdy już zacznę, to się wkręcam. I idzie mi super. Nawet udaje mi się tak bardzo nie rozpraszać. Ale zanim zacznę, to czasami upływają lata. Świetlne.


No dobrze, przechodzę do innego pomysłu na działanie i na zabranie się do pracy.

Metoda kanapkowa:

przeplatanie miłych czynności, które mamy wykonać, obowiązkami.

A może powinnam powiedzieć, że jest to przeplatanie obowiązków miłymi czynnościami?
W każdym razie trzeba przeplatać rzeczy miłe i te mniej miłe. No i według tej teorii będziemy królami produktywności...


Ja to rozumiem w taki sposób: każdego dnia po przerobieniu 1 strony z podręcznika, będę mogła za to zrobić coś fajnego.

W moim przypadku czymś fajnym może być na przykład spacer w ciągu dnia. Pracuję z domu, ale zazwyczaj nie chcę wychodzić sobie nigdzie w ciągu dnia, bo czuję, że jest to coś, co przerywa mi pracę.
To będzie moja nagroda przez pierwszych kilka dni, potem zobaczę, czy rytm pracy mi się za bardzo nie zaburza :) jeśli tak będzie, to wybiorę sobie inną nagrodę. W końcu nie chodzi o to, aby dezorganizować sobie cały dzień.



Znam jeszcze dwie metody:

Zacznij pracę od najprzyjemniejszych rzeczy

oraz 

Zacznij od najmniej przyjemnych rzeczy

Jednak one się wzajemnie wykluczają, dlatego ich nie stosuję.
Nie mogę się zdecydować którą bym chciała wykorzystać. Wydają mi się zbyt drastyczne.

Czy ktoś z Was używa jednej z tych metod? Proszę o podzielenie się doświadczeniami.



Korzystaj z metody POMODORO

Znasz? Nie znasz? Ja znam i czasami nawet pamiętam o tym, żeby włączyć pomidora.
O co kaman? Włączasz pomidora (TUTAJ link do fajnej strony z pomidorem) i czas leci. Na przykład 25 minutek. To jest czas na pracę.


metoda pomodoro przy nauce języków, nauka francuskiego


Podczas tych 25 min. zero Facebooka, zero maili, tylko nauka francuskiego (no bo domyślam się, że przecież czytasz to, aby uczyć się francuskiego, czyż nie?).

Po 25 min dzwoni minutnik, Ty możesz odetchnąć, włączyć Facebooka, ale uwaga, na 5 minut! Przerwa ma tylko 5 minut.

Po 59 minutach na Fejsie przypominasz sobie, że miałeś się uczyć francuskiego, aha, no tak, wracasz na stronę POMODORO, włączasz sobie czas i przy dobrych wiatrach nie znudzisz się na śmierć robiąc to, co robiłeś wcześniej (frencz, prawda?).


Moja ulubiona metoda zabijania wszelkich zarodków prokrastynacji to


ZACZĄĆ PRACĘ.

Dzięki temu wcześniej kończę. Mam lepszy humor. Pracuję lepiej i nie pod presją stresu.
Oczywiście jeśli uda mi się coś zacząć (patrz jeden z powyższych punktów).


METODA NA SZEFA

Czasami także wyobrażam sobie, że szef kazał mi coś zrobić do konkretnego dnia, godziny (na przykład do końca dnia). Prowadzę firmę, więc nie mam szefa, być może dlatego taki zabieg działa na mnie motywująco, także w związku z nauką języków.

Domyślam się, że ci, którzy pracują na etacie i mają beznadziejnego szefa, nie polubią tego sposobu. Nie dziwię się, ale musiałam ją przedstawić - to jest jedna z moich ostatecznościowych metod: stosuję ją tylko w kryzysowych momentach. Nie za często. Lubię zarówno moją pracę jak i francuski.

Czy masz jeszcze jakieś pomysły? Jak walczysz z prokrastynacją w swoim życiu (szczególnie mnie interesuje aspekt nauki języków!)?


Jeśli chcesz się dowiedzieć jaki (nie)magiczny sposób zastosowałam, aby zdać egzamin DELF B2 z francuskiego po 18 miesiącach nauki, możesz zapoznać się z TYM wpisem. Dzielę się w nim metodami, które w moim przypadku okazały się tymi trafionymi.


Francuski B2 w 18 miesięcy. Jak to zrobić?

Francuski B2 w 18 miesięcy. Jak to zrobić?


Być może część z Was wie już, że nauczyłam się francuskiego do poziomu B2 w 18 miesięcy. Nie licząc wakacji (miałam przerwę, tak samo jak na święta i inne okazje, tych miesięcy nie liczę - sprytnie, co? ;)).

Uważam, że to jest nie lada osiągnięcie. To wcale nie jest takie łatwe! Ale mając opracowany dobry sposób, można dojść do celu. Poniżej kilka moich wskazówek, nie tylko dla osób, które chcą nauczyć się francuskiego w tempie ekspres. Jeśli uważasz, że 18 miesięcy to za mało, w każdym miejscu tego tekstu możesz wstawić dowolny przedział czasu.

Ja jednak zachęcam do myślenia w sposób: dream big or go home, że tak użyję anglojęzycznego wyrażenia. Życie mamy tylko jedno i żaden zmarnowany dzień już nie wróci. Jeśli nauczenie się francuskiego do poziomu B2 jest naprawdę Twoim marzeniem / silnym postanowieniem, to ja polecam zrobienie tego w jak najkrótszym czasie!

jak szybko nauczyć się francuskiego, egzamin DELF B2, ebook

Jak się nauczyć i zdać egzamin DELF B2?


Jak to zrobiłam? Ciężko pracowałam, rzecz jasna, Postanowiłam sobie, że jak najszybciej zdam egzamin DELF B2. Jaka była moja motywacja? Nie chciałam tracić więcej czasu ani pieniędzy na naukę. Dlatego musiałam spiąć się i zakuwać. Nie używać żadnych tanich wymówek, tylko po prostu chłonąć francuski. Jeśli sam się nie chłonął, to wkładałam go sobie do głowy. Młotkiem.

Wiedziałam, że chcę nauczyć się języka w dobrym tempie, w miarę moich możliwości, ale nie poprzez chodzenie na standardowy kurs, który mi oferuje dojście do poziomu B1 czy B2 w kilka lat. Tyle czasu nie chciałam na to poświęcić. W perspektywie - na takie szybkie dojście do poziomu B2 wydałam mniej pieniędzy, niż gdybym chodziła na kursy semestralne.

Cel miałam jasny już prawie od początku nauki: chcę zdać egzamin B1 (po 12 miesiącach aktywnej nauki).
Potem zdecydowałam się na B2. Jak iść za ciosem, to na całego. Uważam, że skoncentrowanie się na celu jest bardzo ważne. 

Jeśli nie postanowisz sobie co chcesz osiągnąć, to możesz uczyć się języka w nieskończoność. Twoje postanowienie może być jakie zechcesz: przerobić dany podręcznik, nauczyć się całej Bescherelle (aż się uśmiecham pod nosem, jak to piszę ;)), umieć się dogadać z Francuzem w sprawie kupna samochodu, zarezerwować dużą salę w restauracji i uzgodnić menu na chrzciny dziecka kuzyna (no jakieś utrudnienie musi być!).


Czy nauka do DELF B2 szła mi łatwo, szybko i przyjemnie?


W zasadzie to tak, bo miałam dobre nastawienie. Na DZIAŁANIE, AKCJĘ, NAUKĘ.

Oczywiście miałam swoje górki i dołki. Czasami mi nie wychodziło, czasami wręcz obrażałam się na francuski, czasami skarżyłam się na to nawet na blogu - na przykład że zrobiłam jakieś ćwiczenie, a poprawnych miałam tylko kilka odpowiedzi (na wiele innych). Nie jestem geniuszem, jestem zwykłym człowiekiem, ale miałam jedną silną motywację: zdać egzamin DELF B2.

W takich chwilach prowadzenie bloga też się przydaje. Gdy czujesz się beznadziejnie, bo nie umiesz zrobić jakiegoś ćwiczenia, piszesz o tym, klikasz: Opublikuj. A potem myślisz sobie: cholera, ja to nie dam rady? Nieeee, no pewnie że dam. Albo ci, co przeczytali Twój rozpaczliwy wpis, piszą Ci miłe porady, słowa otuchy, linki do artykułów z wytłumaczonymi zagadnieniami... Fajne to jest! Ludzie, których nie znasz pocieszają Cię. Od razu wraca motywacja!

Nawet jeśli dążenie do celu kosztuje Cię więcej niż wspinanie się po schodach na Montmartre.

nauka francuskiego do egzaminu DELF B2


Jestem osobą, która nie jest przesadnie pewna siebie, ale nie mam problemów z wyzwaniami. Kiedy zapisałam się na egzamin B1 (który napisałam i zdałam "po drodze" do B2), pomyślałam sobie: ojej, no i jeśli nie zdam, to co się stanie?

NIC! 

Nie wiem czy takie myślenie jest bardzo coachingowe ;) Ale mnie bardzo uspokaja. Jeśli wyobrażę sobie najgorszą konsekwencję takiego zdarzenia i nagle okazuje się, że to nic strasznego - phi, prę do przodu.

Oczywiście wtedy już pisałam tego bloga, dlatego osoby, które mnie czytały wiedziały, że podchodzę do egzaminu. Nie pamiętam dokładnie ilu miałam czytelników, nie była to oszałamiająca liczba miesięcznie, ale wydawało mi się to czymś kosmicznym - i co, jeśli nie zdam, będę musiała potem się przyznać takiej "dużej" publiczności, że nie otrzymałam wystarczającej liczby punktów.

Trochę mnie to hamowało przed ogłoszeniem takiej informacji na blogu, ale jednocześnie motywowało - kolejny punkt, który sprawiał, że nauka była konieczna. Tak naprawdę to nie chciałam musieć się przyznać na blogu, że nie zdałam.

A może założysz bloga o nauce francuskiego?


(W tym miejscu bardzo dobra wskazówka: jeśli chcesz uczyć się języka, to załóż bloga. Pisanie publiczne będzie Cię zmuszało do nauki!)

Może to akurat będzie dobry sposób, aby wreszcie zacząć się uczyć. Na blogu możesz zamieszczać swój plan nauki, opisywać swoje postępy w nauce, zamieszczać materiały, z których korzystasz (oczywiście w ramach praw autorskich - nie musisz zamieszczać całych materiałów, ale możesz po prostu podać tytuł książki czy link do materiałów internetowych, inaczej możesz złamać prawo i mieć z tego tytułu nieprzyjemne konsekwencje ;) ).

Ja bezwstydnie pisałam na blogu o moich przygotowaniach.


Z egzaminem B2 było podobnie, ale już miałam mniej stresu przed opowiadaniem o sobie na blogu i przed opisywaniem swoich przemyśleń i emocji. Zdam - super. Nie zdam - no nic, każdemu może powinąć się noga. Może nawet będę miała więcej wizyt na blogu, bo ludzie będą chcieli zobaczyć jak sobie z tym radzę i jak przyznaję się do porażki ;)

Oczywiście przed każdym z tych egzaminów, B1 i B2, na kilka dni przed zaczynałam się już dość mocno stresować (jak na mnie... :) ). Pisanie bloga także mi pomagało w tym, aby się wyżalić, wygadać, a to co pisałam trafiało w eter - ktoś to jednak czytał... :)



Czytelnicy piszą... A ja odpowiadam (kiedy tylko mogę)


Otrzymywałam wiele pytań na e-maila, także na blogu, dotyczących przygotowywania się do egzaminu DELF, jego przebiegu, na niektóre starałam się odpowiedzieć, ale zawsze miałam wrażenie, że moja odpowiedź jest niekompletna. Ktoś zadawał pytanie, interesował go dany aspekt, ale ja od razu widziałam, że można jeszcze do tego dołożyć kilka innych punktów widzenia, pokazać mu jeszcze kilka opcji, aby mógł sam dokonać wyboru lub aby nie zapomniał o czymś bardzo ważnym...

Z drugiej strony wiedziałam też, że nie mogę poświęcać kilku godzin dziennie na to, aby odpowiadać na pytania czytelników. Zaczęłam więc tworzyć serię na blogu "B2 w 18 miesięcy", która też cieszyła się dużym powodzeniem, ale musiałam przerwać jej pisanie (i w ogóle wtedy mój blog poszedł nieco w odstawkę, czego żałuję do dzisiaj).

Teraz postanowiłam powrócić. Ze wszystkimi wskazówkami zebranymi do kupy. Uporządkowanymi. Z systemem pracy do zaproponowania - gdyby ktoś nie miał pomysłu jak się uczyć i co jest wymagane na poszczególnym poziomie.

I w taki sposób powstał e-book:

 "Francuski B2 w 18 miesięcy. Jak się uczyć, aby się nauczyć i zdać egzamin DELF B2".


Wszystko w jednym miejscu, z moimi pomysłami na naukę, z ostrzeżeniami typu "nie popełniaj moich błędów", a także z wyliczeniem finansowym, ile mnie kosztowało przygotowanie do egzaminu DELF B2 (w sumie). Zresztą poniżej możesz zobaczyć spis treści.

Kosztowało mnie to dużo pracy, dlatego postanowiłam, że e-book nie będzie bezpłatny. Ale nie jest drogi, jeśli to jest jakieś pocieszenie. Moim zdaniem jest économique.

Jaki jest ten e-book i co tam takiego jest?


E-book jest napisany w podobnym stylu co ten blog. Luźnym. Nic w stylu "szanowni państwo". Jest i moja szczera opinia, jest i kop w tyłek, jest i odwołanie się do marzeń i do tego, co chcemy osiągnąć. Pewnie jest też kilka błędów interpunkcyjnych, mimo że się starałam.
Jeśli czytasz mojego bloga i go lubisz, to jest duża szansa na to, że e-book Ci się spodoba i co ważniejsze - przyda.

Mówię w nim jak się przygotować do egzaminu DELF B2, aby czuć się pewnie na egzaminie.

Dzięki niemu zaoszczędzisz masę kasy (bo nie będziesz jej wydawał na kolejne książki do nauki francuskiego, w ramach kompulsywnych zakupów uspokajających sumienie).


A czego nie da Ci ten e-book?


Publikacja nie jest książką do nauki francuskiego - nie ma tam ćwiczeń na żadnym poziomie.

Nie jestem lektorką i nie uczę nikogo francuskiego! -> ważne, nie chcę żeby ktoś po zakupie poczuł się zawiedziony, że nie znalazł tam ćwiczeń ani zadań.

Jest to e-book zawierający wskazówki jak przygotować się do egzaminu i będący dokładnym opisem egzaminu DELF B2 i sposób oceniania jego poszczególnych części wraz z moimi wyjaśnieniami.

Opisuję w nim swoją drogę do egzaminu DELF B2, która może Ci się przydać przy własnym przygotowaniu do jego zdawania, podaję strategie, które możesz wykorzystać przy nauce.

Oczywiście możesz sam odkrywać to wszystko, co ja w nim już napisałam, nie musisz kupować e-booka, a ja jestem przekonana, że jeśli podejmiesz taką decyzję, to znasz siebie i wiesz, że wieczne odkładanie w czasie egzaminu DELF B2 nie jest Twoim problemem.

Jeśli jednak go kupisz, wymówka "nie jestem jeszcze gotowy do podejścia do egzaminu" straci znaczenie.

E-book nie jest przeznaczony dla osób, które nie pracują. Jeśli go kupisz, a potem zaginie on w czeluściach Twojego dysku twardego, to niestety, ale nie odniesiesz żadnych rezultatów.

Czy ten e-book ma jakiś spis treści?


Tak! Uprzedzam, że jest nieco długi. Możesz zobaczyć go klikając TUTAJ.

Czy poziom francuskiego jaki mam w tej chwili ma znaczenie? 

Dla kogo jest e-book?


Nie, Twój obecny poziom nie ma znaczenia. Możesz być zupełnie początkujący, możesz mieć poziom A2, B1... To co ma znaczenie to Twoje nastawienie. Musisz mieć choć cień ochoty na podejście do egzaminu.

E-book pełni punkcję informująco-motywującą, także jeśli motywacją nie grzeszysz, to również możesz zastanowić się nad jego zakupem.

Dlaczego e-book?


Ponieważ jest eko i bez papieru. Możesz go kupić i otrzymać w każdej chwili, bez względu na to czy mieszkasz w Polsce, Francji czy też Australii. Do jego stworzenia nie umarło żadne drzewo.

Ponieważ jest to coś w przystępnej cenie. Nie muszę zatrudniać drukarni, a Ty nie musisz za to płacić. E-book nie jest jakiś wyczesany graficznie, bo tego nie umiem zrobić. Gdybym zatrudniła grafika, cena publikacji musiałaby wzrosnąć. Dlatego wybrałam takie rozwiązanie.

Płacisz jedynie za wiedzę zawartą w publikacji.

E-book nie stoi na półce i nie kurzy się.


Przypominam, że sam zakup e-booka nie jest gwarancją sukcesu na egzaminie. Musisz wcielić w życie zawarte w nim porady. Samo się nie zrobi.

No dobra, nie mówię że kupię, ale przynajmniej chcę zobaczyć jak to wygląda 

(i ile kosztuje).


Ebook jest przygotowany w formacie pdf, ma ponad 60 stron moich wskazówek i informacji jak dobrze się przygotować do egzaminu (plus materiały dodatkowe, w sumie ponad 100 stron!).

Wygląda on tak:

Oczywiście nie dostajesz w prezencie laptopa i kawki.
To co kupujesz, znajduje się na ekranie laptopa, sprzęt musisz już mieć :)


Cena e-booka to uwaga, 6,49 EURO. Brutto.


Oszczędź czas i pieniądze na swojej drodze do egzaminu DELF B2:


Zostaniesz przekierowany na stronę bezpiecznych transakcji SendOwl (tak tylko uprzedzam, żebyś nie bał się, że Cię przekierowało gdzieś w kosmos - wybrałam taką platformę sprzedaży, jest ona w pełni bezpieczna, umożliwia szybki zakup i jest używana przez miliony ludzi na całym świecie).

Płatności można dokonać na dwa sposoby: za pomocą PayPala oraz karty bankowej (trzeba wybrać opcję płatności kartą w panelu PayPal).

<UWAGA: Jeśli chcesz zapłacić przelewem na polskie konto bankowe - napisz wiadomość na uczesiefrancuskiego123@gmail.com, jest to także możliwe. Zazwyczaj odpisuję na maile w ciągu 24 godzin. >


Płacąc PayPalem upewnij się, że link w pasku przeglądarki rozpoczyna się od https:// (w innym przypadku NIE RADZĘ dokonywać zakupu, ani na mojej stronie ani na żadnej innej, oznacza to, że połączenie nie jest bezpieczne i ktoś może wykraść Twoje dane!).

Wskazówki do płatności: jeśli masz już swoje konto PayPal, musisz wpisać swój adres e-mail i hasło, a następnie potwierdzić dokonanie płatności.
Jeśli nie masz swojego konta PayPal, musisz kliknąć na Zapłać kartą (to będzie płatność jednorazowa), wpisać dane karty bankowej (nie musi być kredytowa i nie musisz zakładać konta na PayPal) lub zrobić przedpłatę na konto PayPal (które sobie możesz założyć, jeśli masz taką ochotę, mi tam rybka).

Nie ma się czego obawiać - jest to stosowane przez miliony ludzi na całym świecie. Ja zanim założyłam swoje konto na PayPal, skorzystałam kilka razy z płatności jednorazowych, aby w ogóle wypróbować jak to działa.


Jeśli zakupisz e-booka, a następnie zostanie on przeze mnie zaktualizowany lub dodam do niego jakiś bonus, otrzymasz bezpłatną aktualizację na swojego e-maila.



Ach, bonusy.
Teraz wszystko musi mieć bonusy, taka moda więc i ja je dodaję. Umówmy się, że są to rzeczy, które nie bardzo wiedziałam jak zgrabnie wpleść w treść e-booka, dlatego są w oddzielnych rozdziałach nazwanych "Bonusami".


Bonusy do e-booka, jakie Ci oferuję są bardzo fajne i następujące:


1. Mały zeszyt ćwiczeń (organizacyjnych i motywacyjnych, nie z francuskiego) do e-booka - przygotowanie to podstawa!

2. Spis wymagań z francuskiego na poszczególne poziomy francuskiego (to samo znajdziesz na moim blogu, ale nie tak ładnie złożone razem, musisz sobie poszukać).

3. Lista książek polecanych przeze mnie do nauki.

4. Linki do nagrań audio i video, których możesz codziennie słuchać.

5. Lista gazet, blogów i innych publikacji, które możesz czytać po francusku (a w zasadzie MUSISZ! ;) jeśli chcesz się dobrze przygotować).

6. Jak planować naukę francuskiego? Planer i sposoby jego wykorzystania (wraz z propozycjami aktywności na każdy dzień, plan układasz sobie sam!).

7. Jak zorganizować sobie ostatni tydzień nauki przed egzaminem - moje wskazówki + punktacja, jaką otrzymałam z egzaminu DELF B2 - na zachętę.

8. No i najlepsze: Twój wpływ na e-booka.

Ponieważ to jest moja pierwsza taka publikacja, chciałabym faktycznie odpowiedzieć na pytania gnębiące czytelników. Dlatego każda osoba, która zakupi e-booka w pierwszym okresie jego sprzedaży (do odwołania - później po prostu ten punkt zniknie), będzie mogła zadać mi pytanie dotyczące przygotowania, przebiegu egzaminu lub motywacji, sposobów nauki, na które odpowiem przygotowując aktualizację e-booka. Którą oczywiście otrzymasz bezpłatnie.
Więcej szczegółów po zakupie!

No i teraz... Jeśli masz ochotę, to klikaj:


KUPUJĘ!



Aha. Jeśli nie kupujesz, albo jeszcze się nie zdecydowałeś, albo po prostu jesteś już szczęśliwym posiadaczem certyfikatu DELF B2, to żaden problem. Możemy zostać przyjaciółmi. A dla przyjaciół mam następujące wpisy:





Jeśli jeszcze nie polubiłeś mojego profilu na Facebooku, to zapraszam: KLIK.

Bezpłatny kurs francuskiego - Francuski z Pierre

Bezpłatny kurs francuskiego - Francuski z Pierre

Jeśli komuś brakuje francuskich wrażeń lub stałości w nauce, może zrobić to, co ja (mi brakowało i tego i tego - dlatego postanowiłam coś zrobić!). Zapisać się na kurs składający się z  lekcji u Pierre.

Kurs znajduje się tutaj:


Po obejrzeniu video wstępnego możesz podać swój adres e-mail i już za chwilę do Twojej skrzynki wpadnie pierwsza z sześciu lekcji.

bezpłatny kurs francuskiego online


Lekcje podzielone są na różne tematy, ale uwaga, nie w stylu "dom", "szkoła" i "praca", ale pod względem umiejętności, które musimy posiąść, aby uczyć się francuskiego, to znaczy:

Lekcja 1: Wprowadzenie i rozumienie tekstu pisanego
Lekcja 2: Rozumienie mowy Francuza, hihi
Lekcja 3: Pisanie
Lekcja 4: Wypowiedź po francusku
Lekcja 5: Gramatyka i słównictwo
Lekcja 6: Wymowa

Nie wiem dlaczego wymowa jest jako ostatnia, ale na pewno się dowiem; ja sama dopiero zapisałam się na ten mini kurs i dopiero co obejrzałam sobie video nr 1. Nie było długie: jakieś 8 minut.


Czekam na kolejne lekcje (mają przychodzić do mnie co dwa dni) i zachęcam Cię także do zapisania się - jest to pielęgnacja Twojego francuskiego, dzięki temu osłuchujesz się z językiem, a samego kursu możesz słuchać nawet gdy wykonujesz jakieś czynności domowe. Dostajesz także ćwiczenia, które możesz wykonać, a potem sprawdzić swoje odpowiedzi (rozwiązania do nich są oczywiście dostępne!).

Jeśli Ci się nie spodoba, z kursu można się bardzo łatwo wypisać, już po pierwszej lekcji. 

Kurs jest przeznaczony dla osób na poziomie A2 - B1 - B2 (na to wskazują ćwiczenia, które przesyła Pierre), ale na każdym poziomie musimy zmieścić się w innych wymaganiach. 

Na poziomie A2 mamy nieograniczony czas i możemy korzystać ze słownika. 
Na poziomie B1 mamy nieograniczony czas, ale nie możemy już korzystać ze słownika! 
A jako ludzie B2 nie możemy już oczywiście korzystać ze słownika i powinniśmy zmieścić się z wykonaniem ćwiczenia w ciągu 30 minut.

bezpłatny kurs francuskiego online


Kurs oczywiście jest bezpłatny! Co prawda Pierre na pewno jest sprytny i po jego zakończeniu przesyła wszystkim zapisanym jakąś super ofertę, ale wtedy oczywiście możemy się z nią zapoznać i skorzystać lub po prostu zakupu nie dokonać. Takie to proste.

Ja kurs polecam, ale nie współpracuję z Pierrem, nie mam z tego powodu żadnych korzyści, nawet nie wiem co on nam zaoferuje pod koniec :)

Jeśli ktoś już przerobił ten konkretny kurs, to niech mi nie zdradza co się dzieje po zakończeniu kursu, chcę się przekonać na własne oczy :)


Kto się zapisuje?
Copyright © 2016 Francuski - nauka do B1, B2 .... , Blogger