Jak zacząć mówić po francusku? Jak pokonać wstyd przed mówieniem w języku obcym?

Problem, który dotyka pewnie lwią większość uczących się języka. O ile nie wszystkich...

Kto na początku nauki chciał pochwalić się nowymi słówkami, ale.. nie wyszło, bo się wstydził?

Kto na poziomie średniozaawansowanym, na którym niby powinien już umieć już jako tako mówić, podczas kontaktu z nativem zapomniał niestety języka w gębie? ;)

Kto umie dobrze rozwiązywać zadania i pisać wypracowania, ale niestety nie umie pogadać na prosty temat, bo pali cegłę, nagle zapomina wszystkiego, czego się nauczył.. Skąd my to znamy?



Mówienie dla nas jest naturalne w zasadzie tylko w języku ojczystym, a to i tak nie dla wszystkich! Mam na myśli osoby szczególnie nieśmiałe - czy jeśli ktoś Ci się wpycha w kolejkę w sklepie, to czy zawsze zwracasz mu uwagę? Jedni tak, inni nie, ale nie zawsze zwrócenie komuś uwagi przychodzi nam z łatwością.
Tak samo z wypowiedzią publiczną - dla niektórych jest to przyjemność, że wszyscy się patrzą i słuchają, a inni wolą 100 razy przepisać "Nie lubię przemawiać publicznie" niż musieć się krótko przedstawić przed gronem 10 nieznajomych osób.

Wszystko to jest normalne - nie musimy od razu zacząć mówić w języku, którego się uczymy, warto iść swoim rytmem i zacząć mówić, kiedy będziemy na to gotowi. Nauka języka ma być przyjemnością, a nie karą!

Co jednak w przypadku, gdy uczymy się języka już jakiś czas i chcemy mieć z tego także pożytek w postaci MÓWIENIA? Istnieją pewnie osoby potrzebujące francuskiego jedynie do czytania tekstów, ale celem języka jest także komunikacja - mówienie. Przedstawię tutaj kilka pomysłów i porad, które możecie wypróbować:


1. WYMAWIANIE PRZY CZYTANIU


Jak napisałam powyżej - mówienie po polsku jest dla nas naturalne. Tak się nauczyliśmy, bo kiedy byliśmy dziećmi, za każde, nawet nieprawidłowo wymówione słowo, dostawaliśmy oklaski i całuski od rodziców i dziadków. Najważniejszy był przekaz - mamo, chcę jeść, pić. 

A ucząc się języka obcego? Na lekcji nauczyciel nas poprawia, gdy coś wymawiamy nie tak. Oczywiście taka rola lektora - musi nas poprawiać i ja sama jestem zwolenniczką nauki poprawnej wymowy już od początku, a nie że jakoś to będzie.

Jednak gdy jesteśmy ciągle poprawiani (w dobrej wierze i z konieczności!), to podświadomie zostaje nam w głowie komunikat, że "kurka wodna, ja tego dobrze nie mówię". Szczególnie jeśli język jest dla nas nieco inny w wymowie niż te, które znamy do tej pory. I jeśli ktoś jest perfekcjonistą.

Ja miałam bardzo duże problemy (psychologiczne chyba najbardziej ;)) z francuską literką R.
Czułam, że udaję Francuzów, że próbuję ich imitować, że mi to nie wychodzi zbyt dobrze, a w efekcie - czułam się śmiesznie (w negatywnym znaczeniu).
Pomogło mi czytanie na głos w samotności (bo przy kimś się za bardzo wstydziłam!) - francuskich tekstów, blogów, wiadomości, niezależnie od tego, czy je rozumiałam, czy nie do końca. Chodzi o wymowę i o przyzwyczajenie się do faktu, że z naszej buzi wydobywają się inne, nowe, nieznane, nieoswojone dźwięki. Potem czułam się o wiele lepiej podczas rozmowy z lektorką, a kolejnym etapem była rozmowa z Francuzami... I wszystko na spokojnie, bez nerwów :)

2. PORÓWNYWANIE SIĘ Z INNYMI


Porównywanie się z innymi może mieć dobre i złe strony. Dobre jeśli jesteśmy w czymś lepsi lub jeśli porównywanie się do kogoś nas motywuje, a nie dołuje.

Na początku nauki francuskiego zaczęłam rozmawiać po francusku ze znajomymi Hiszpanami, w celu poprawienia płynności wypowiedzi - mieszkam w Hiszpanii i to było najłatwiejsze, spotykać się z osobami, które też uczyły się języka.
Co zaobserwowałam? Że oni, nawet jeśli chwalą się wyższym poziomem francuskiego, wymawiają wiele słów gorzej niż ja. Nawet nie wiecie jaką satysfakcję mi to sprawiło! Dziką po prostu ;)
Ale przede wszystkim dało mi to o wiele więcej pewności siebie przy rozmawianiu po francusku - poczułam, że nie jestem najgorsza w tym mówieniu!

Oczywiście z drugiej strony, jeśli ktoś mieszka 12 lat we Francji, to nie ma się co do niego porównywać, bo rachunek na pewno wyjdzie na naszą niekorzyść ;) Można obrać sobie taką osobę za wzór, za poziom języka (szczyt), który chcemy osiągnąć i porównywać się w pozytywnym sensie.

jak zacząć mówić po francusku, jak się nie wstydzić mówić w języku obcym, wstyd przed mówieniem w języku obcym, mówienie w języku obcym, rozmawianie po francusku


3. SŁUCHANIE 


Nie wiem co powiedzą na ten temat teoretycy nauki języka, ale dla mnie, praktyka, słuch i mowa są bardzo powiązane w momencie nauki języka. Mi bardzo bardzo pomaga słuchanie nagrań, radia, wiadomości (nawet sprzed tygodnia, tych z Youtube, wszystko jedno). Wpadają mi do głowy, prawie że bezwiednie, wyrażenia nieco bardziej potoczne, wzbogacające wypowiedź, zauważyłam, że poprzez słuchanie świetnie zapamiętuję różne słówka, a nawet całe konstrukcje, których potem mogę użyć w mówieniu.

Nie wspomnę już o oczywistej oczywistości, że osłuchujemy się z akcentem, co na pewno pomaga w poprawnej wymowie!


4. PUŁAPKA IDEALNOŚCI


To jest coś, co mi się przytrafiło. Hiszpański jest moim drugim polskim, czasami myślę po hiszpańsku, czasami w pierwszym momencie na nazwanie jakiegoś zjawiska przychodzi mi do głowy tylko wyrażenie po hiszpańsku, Jest to coś, na co nie mam wpływu, tak się dzieje i już.

Gdy zaczęłam uczyć się francuskiego, zauważyłam, że niestety - nie jestem w stanie wyrazić myśli tak dokładnie jak po hiszpańsku (językiem obcym, w którym mówię najlepiej), że moje zdania po francusku są o wiele bardziej ubogie! Oczywiście to jest coś zupełnie naturalnego, przecież nie od razu Rzym zbudowano, ale.. Ja ciągle myśląc o tym, jak nazwać coś po francusku, myślałam jak bym to powiedziała po hiszpańsku, ładnymi słowami, z idiomami, z jakimś żartem.. a po prostu nie umiałam!

Na początku to był mój błąd - zamiast skupić się na zdaniu Ja-chcę-jeść (tak jak małe dziecko - przy swoich pierwszych słowach!), próbowałam wymyślać skomplikowanie konstrukcje językowe, oczywiście mi się to nie udawało i nie zostałam zrozumiana. Jak się domyślacie, nie wpłynęło to pozytywnie na moje nastawienie do nauki, myślałam sobie: kurde mol, dlaczego nie umiem tego ładnie powiedzieć!

Wystarczyła mała zmiana - zaczęłam skupiać się na komunikacyjnej funkcji języka. Ja chcę jeść.
I kropka, bez większych wypocin. Wszystko nadeszło w swoim czasie, na swoim poziomie.


5. JĘZYKI OBCE W POLSCE


Mamy w Polsce bardzo wysokie wymogi językowe. Zauważyłam to dopiero po wyjeździe do Hiszpanii. Żeby móc napisać w cv że mówi się po francusku biegle, trzeba chyba mieć certyfikat C2 lub jednego rodzica z Francji i rozmawiać z nim codziennie o dziełach Prousta.

Czy to jest coś złego? Chyba nie. Świadczy o naszych wysokich aspiracjach językowych, o tym, że traktujemy naukę języków na serio, itp. Ale ma to też swoje negatywne strony, takie jak na przykład naszą niepewność siebie i przede wszystkim brak wiary w to, że nasz poziom jest odpowiedni, wystarczający, "czy na pewno mogę wpisać sobie w cv poziom zaawansowany, skoro nie wiem jak się mówi wał tłoczący po francusku?".

Podczas gdy w Hiszpanii... poziom B1 lub B2 jest poziomem zaawansowanym, ludzie nie boją się wpisać sobie tego w cv. Potem próbując dogadać się z kimś takim w jakimkolwiek języku, okazuje się, że jest to słaby B1.. Czy ja to popieram lub pochwalam? Nie, według mnie jest to nawet nieco żałosne, ale w kontraście z Polską doskonale pokazuje różnice w postrzeganiu poziomów językowych i braku wstydu w określaniu swojego poziomu jako dobrego.

O ile nie masz zamiaru jutro zostać tłumaczem, to niech Twoje wymagania co do języków będą trochę mniej wyśrubowane. Poczuj się jak dziecko, które uczy się mówić i otrzymuje pochwałę za każde słowo, zdanie, nawet to źle wypowiedziane.

Najważniejsze jest przekazać sens, jeśli popełnimy jakiś błąd, to może zostaniemy poprawieni, a może nie, co z tego? Nasz obcojęzyczny rozmówca będzie na pewno zadowolony, że próbujemy mówić w jego języku, na pewno doceni każdy wysiłek.

Nie wiem czy Wam się przydadzą moje wskazówki - mam nadzieję, że tak. Jeśli macie jednak jakieś inne pomysły na rozkręcenie się w mówieniu - zapraszam do podzielenia się nimi, na pewno sama wypróbuję!!

Zobacz też: 

Jak podtrzymać poziom francuskiego i nie zapomnieć tego, czego się nauczyłeś w pocie czoła?

Listy słówek - czy warto je robić?

Ebook: Francuski B2 w 18 miesięcy


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Francuski - nauka do B1, B2 .... , Blogger