B2 w 18 m-cy: Moja motywacja i początki

Follow my blog with Bloglovin
Dzisiaj trochę o mnie - dlaczego tak się zawzięłam na te języki? Co mnie skłoniło do nauki francuskiego i do zapewniania się o zdobytej wiedzy poprzez zdawanie kolejnych egzaminów?



Języków lubiłam uczyć się od zawsze. Część zagadnień wchodziła mi do głowy łatwiutko, a część musiałam wykuć - zdrowa proporcja zdolności i przykładania się do czegoś. Skłamałabym mówiąc, że francuski sam mi wchodzi do głowy. Więcej, uważam, że jest to język dość trudny, mi na początku najwięcej problemów sprawiała wymowa, a na wyższych poziomach - jak by inaczej - gramatyka. Jednak nawet jeśli muszę zasiąść do listy słówek - robię to z przyjemnością, zupełnie inaczej niż w przypadku kucia wzorów z matmy (taki przykład.. jestem matematycznym zerem, na szczęście od prawie dziesięciu lat nikt już ode mnie nie wymaga żadnych wzorów).

DECYZJA


Gdy przeprowadziłam się z Madrytu do Saragossy okazało się, że - niespodzianka! - życie w nie-stolicy Hiszpanii nie jest takie, jakiego bym oczekiwała. Przede wszystkim nie miałam pracy. Zaczęłam się więc uczyć nowego języka, taki wypełniacz czasu. Podjęłam taką decyzję, bo mój chłopak zna dobrze francuski, na dodatek pracuje we francuskiej firmie i kiedyś coś mu tam obiecali związanego z Francją, że będzie miał szansę na jakieś stanowisko we Francji... Nie miałam żadnej specjalnej miłości do francuskiego, zwyciężył pragmatyzm. 

Pierwsze "bonjour" na lekcji wypowiedziałam pod koniec października 2013 roku. Wiem, bo zapisywałam sobie kiedy i ile płaciłam lektorce (o moich wydatkach na francuski także zrobię osobny wpis! Nie można zapominać o tej jakże ważnej kwestii). Potem uczyłam się dzielnie przez kilka miesięcy, następnie miałam kilka miesięcznych przerw, podczas których nie zajrzałam absolutnie do języka (wiem, dzisiaj wiem, że to duży błąd) (a pamiętam doskonale również dzięki zapiskom dotyczącym wydatków na lekcje!). I w sumie pomyślałam sobie, że byłoby fajnie zdać tego Delfa B2 w czerwcu 2015, bo akurat wypadało mi 18 miesięcy nauki (nie licząc przerw, tak dla ścisłości).

Potem w moim życiu stopniowo pojawiało się coraz więcej aktywności, różne prace, różne zajęcia, wiele podróży (w zeszłym roku byłam w 12 krajach, nie licząc Polski i Hiszpanii, więc też trochę czasu na to mi zeszło ;) ), a francuski pozostał. Mało tego, oprócz wspomnianych momentów bezczynności, starałam się, aby tempo nauki nie spadało, czasami mnie to kosztowało trochę trudu i dobrej organizacji, ale raczej dawałam radę.

JAK ZACZĘŁAM PRZYGODĘ Z EGZAMINAMI DELF?


Pod koniec września 2014 roku założyłam mojego bloga, a w styczniu 2015 zdecydowałam, że zapiszę się na egzamin B1 z francuskiego. Myślałam już o tym od momentu założenia bloga, ale nie wiedziałam czy moje pomysły są realne, czy było to możliwe. Motywowałam sama siebie i motywowały mnie pozytywne komentarze z bloga, uznałam, że dam radę. A potem zapisałam się na DELF B2, który zdałam w czerwcu 2015 roku. Zazwyczaj jestem dość skromną osobą i się nie chwalę, ale pomyślałam, że dlaczego by nie opowiedzieć innym jak się przygotowywałam do mojego DELF B2 w 18 miesięcy, stąd pomysł na cykl. Mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie.

TUTAJ znajdziesz wszystkie wpisy z serii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Francuski - nauka do B1, B2 .... , Blogger